Przy okazji wycieczki do Rygi, zdecydowaliśmy się również odwiedzić stolicę Estonii - Tallinn. Odległość między Rygą, a Tallinnem to jedynie 300 km czyli jakieś 3 h autokarem. Mimo, że Estonia nie należy do krajów skandynawskich to można dostrzec wiele naleciałości z owych krajów. Droga z Rygi do Tallinna ciągnie się wzdłuż lasów, a im bliżej Estonii tym można zauważyć mnóstwo domków bardzo podobnych do tych, które widziałam w Finlandii. Estonia bez dwóch zdań jest krajem, gdzie kultura w większym stopniu opiera się na wpływach skandynawskich niż post-sowieckich.
Mimo, że Tallinn jest stolicą Estonii, moim zdaniem nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle innych europejskich stolic. Ryneczek jest bardzo skromny i chyba byliśmy jedynymi turystami w owym czasie. To akurat uważam, za duży plus, bo zależało mi na zwiedzaniu miasta bez tłumów. W samym centrum widzieliśmy tylko dwie większe restauracje. Patrząc na szerokość geograficzną to Tallin jest dosyć wysoko umiejscowiony na globusie, a im dalej od równika tym oczywiście zimniej. Dni były w porządku, ale noce znacznie zimniejsze. Stwierdziliśmy więc, że wieczorem zaglądniemy do jednej z restauracji i ogrzejemy się lokalnymi zupkami. Wybrałam kapuśniak w chlebie, ale zupa niestety była pozbawiona jakiegokolwiek smaku. Natomiast mój mąż wybrał, smaczną, tradycyjną estońską zupę - seljankę. To połączenie kapuśniaku z cytrynami, oliwkami i kawałkami mięsa wieprzowego.
Warto jednak podkreślić, że stolica Estonii jest dość charakterystyczna i oprócz naleciałości skandynawskich w Tallinnie można dostrzec architekturę, która dominuje głównie w Rosji. Budynek z poniższego zdjęcia jest Kościołem Prawosławnym im. św. Aleksandra Newskiego. Na przeciwko budowli rozpościera się piękny park.
Świetne miejsce które pozwala na aktywne spędzenie wakacji.
OdpowiedzUsuń