Dziś fotorelacja z Kolonii, ale na wstępie chciałabym Was zaprosić do śledzenie mnie na Instagramie, bo już w grudniu kilka słów o nowej kampanii do której zostałam zaproszona. Na razie nie mogę nic więcej zdradzić, bądźcie czujni: paulina_bak1. Mam nadzieję, że Wam się spodoba i skorzystacie z tego co mam Wam do zaoferowania :)
Kolonia - miasto położone na zachodzie Niemiec, z liczbą mieszkańców wynoszącą niecałe 1,1 mln. Wizytówką miasta jest zdecydowanie Katedra (Köln Dom). Kościół mierzy 168m i jest największą oraz najważniejszą świątynią w niemieckiej Kolonii. Wygląd z zewnątrz na pewno wielu z Was się spodoba, ale to od środka robi jeszcze większe wrażenie.
Niemcy mogą się pochwalić pięknymi tzw. Weihnachtsmarktami - są to Jarmarki Bożonarodzeniowe. Niestety przylecieliśmy za wcześnie o jakiś tydzień, bo jak widać na poniższym obrazku większość dopiero przygotowywano do otwarcia. Nam udało się zwiedzić jeden, niedaleko diabelskiego koła. Dla chętnych przejażdżka diabelskim młynem to koszt 35zł od osoby, ale nie jest to atrakcja, na którą będę Was namawiać. Zdecydowanie widok na miasto ładniejszy jest z dołu. W cenie biletu można zwiedzić muzeum czekolady Lindt. Niestety nie zdążyliśmy wejść (zamknięcie o godzinie 18:00). Muzeum zastąpiliśmy sklepem z cukierkami Haribo - słodkości warto zaznaczyć pochodzą z okolic Kolonii - nie jest to taki "zwykły" sklep, polecam się przejść i zobaczyć jak tam pięknie, kolorowo i oczywiście coś zakupić.
Kolonia zdecydowanie bardziej spodobała mi się nocą - podświetlona Katedra jeszcze piękniej się prezentuje nocą jak i most przy rzece Ren. Czy weekend to wystarczający czas na zwiedzenie miasta? Zdecydowanie tak. Wszystkie najważniejsze punkty zostały zwiedzone, a jak już wspomniałam powyżej jedyne czego nie udało mi się zobaczyć to muzeum czekolady Lindt. Warto wybrać się tutaj w okresie Świąt Bożonarodzeniowych.
Na koniec mogę Wam śmiało polecić 3-gwiazdkowy hotel w samym centrum miasta - Kommerzhotel.