Na wstępie wspomnę, że jest to drugie miasto w Polsce, zaraz po Krakowie, w którym mogłabym zamieszkać. Nie będę się zbytnio rozpisywać, bo o Warszawie już wiele razy wspominałam...
Warszawa to miasto, które mnie zaskakuje (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) za każdym razem kiedy tam jestem. Stolica Polski w dalszym ciągu się rozbudowuje, powstają nowoczesne budynki, które dopełniane są przez te zabytkowe. Dalsze inwestycje potężnych korporacji odmieniają miasto, które tak bardzo ucierpiało podczas II Wojny Światowej. Zastanawia mnie jak będzie wyglądać Warszawa za 20-30 lat, czy to będzie nasz mały Nowy Jork z wyraźnie wyodrębnionym Manhattanem środka Europy? Miałam to szczęście, że trafiłam na słoneczną i ciepłą pogodę, mogłam więc pozwolić sobie na dłuższy spacer wieczorem. Ulica Emilii Plater, Świętokrzyska i Marszałkowska to niekwestionowane must have w godzinach wieczornych. To właśnie wtedy lubię Wawę najbardziej, kiedy wszystkie budynki pięknie świecą i eksponują swoje największe walory. Chyba nigdy mi się nie znudzi taki nowoczesny styl miasta. Polecam także przejażdżkę samochodem po zmroku, trudno odnaleźć drugie takie miejsce w Europie (porównywalne do Frankfurtu i Londynu). Ale oczywiście musimy pamiętać o odrębnej historii naszej stolicy, zaczynaliśmy praktycznie od zera.
Minusem podróży w dobie koronawirusa są oczywiście zamknięte restauracje, puby, a plusem jest dosyć tanie zakwaterowanie. Dobę hotelową wybraliśmy w centrum miasta i zapłaciliśmy jedyne 150 zł. Co prawda bez wyżywienia, ale umówmy się jednak było to centrum Warszawy, z widokiem na siedzibę TVP (haha) przy placu Powstańców Warszawy. Mogę śmiało Wam polecić Hotel Gromada, miła obsługa, zachowane są wszelkie działania zabezpieczające przed Covid-19. Zarówno w holach jak i pokojach znajdują się płyny do dezynfekcji rąk, a na terenie całego budynku trzeba nosić maseczki i jest to przez wszystkich przestrzegane.